„Wolnoć Tomku w swoim domku” a Sylwester

Pytanie od czytelnika:

Zamierzam urządzić imprezę sylwestrową, znajomi zapowiedzieli przyniesienie fajerwerków. Jak długo mogę imprezować, by sąsiedzi nie wzywali policji?

Czytelnik poruszył – zapewne zupełnie nieświadomie – niezwykle interesujące z punktu widzenia nauki prawa karnego zagadnienie tzw. kontratypów wiosennych, do których zalicza się również ten związany z zabawami sylwestrowymi. Pozostawiając jednak kwestie dogmatyczne naukowcom, skupmy się na praktycznych aspektach uniknięcia odpowiedzialności karnej w związku ze świętowaniem nadejścia Nowego Roku.

Wyobraźmy sobie sytuację, że Sylwestra urządzamy parę dni przed 31 grudnia. Nie jest w tym nic niezwykłego, gdyż w swojej praktyce spotkałem się już jako obrońca z podsądnym, któremu nieco pomyliły się dni w kalendarzu i za swój wybryk odpowiedział z art. 51 § 1 k.w. (Kodeksu wykroczeń). Zgodnie bowiem ze wskazanym przepisem: Art. 51. § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym,podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny § 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, środka odurzającego lub innej podobnie działającej substancji lub środka, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”. Zagrożenie grzywną sięga z kolei – zgodnie z art. 24 § 1 k.w. – kwoty wysokości od 20 do 5000 zł (przy czym w drodze mandatu karnego można nałożyć grzywnę maksymalnie do 500 zł, a w przypadku zbiegu wykroczeń – do 1000 zł).

Dlaczego zatem – co do zasady – nie odpowiemy karnie w przypadku organizacji zabawy w dniu 31 grudnia? Dopuszczalne jest bowiem stosowanie w takim przypadku prawa zwyczajowego, czyli norm, które nie są w żaden sposób spisane, a stanowią jedynie przejaw przekazywanej z pokolenia na pokolenie tradycji.

Oczywiście, każdy przypadek należy badać odrębnie. To nie jest tak, że w Sylwestra puszczają nam wszelkie hamulce i „hulaj dusza, piekła nie ma”. Generalnie dopuszczalne jest więc organizowanie i uczestniczenie w tego rodzaju imprezach, które zgodnie ze zwyczajem praktykowane są od lat i uznawane są za powszechnie akceptowane w społeczeństwie. Podobnie fajerwerki – o ile użyjemy je w odpowiednio zabezpieczonym miejscu, nie stwarzając ryzyka podpaleń czy zagrożenia życia lub zdrowia – wszystko jest w porządku. W przeciwnym wypadku możemy narazić się poważne skutki, włącznie z odpowiedzialnością karną za sprowadzenie pożaru (art. 163 § 1 pkt 1 k.k. – Kodeksu karnego) czy przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu.

Pamiętajmy jednak, że przede wszystkim powinniśmy się kierować zdrowym rozsądkiem i jak we wszystkim – zachować umiar. Aby więc uniknąć odpowiedzialności, pamiętajmy, by nie stukać obcasami do rana, nie puszczać na full muzyki o 6.00, czy odpalać fajerwerki akurat, gdy północ wybija na Times Square w Nowym Jorku. Chociaż istnieje powiedzenie „wolnoć Tomku w swoim domku”, słynny francuski myśliciel Alexis de Tocqueville mawiał, że „Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka”. Szanujmy więc sąsiadów w sylwestrową noc.

adw. Rafał Guzik, Kancelaria Adwokacka G&G Oświęcim

fajerwerki-kancelaria-adwokacka-gg-oswiecim