Odszkodowanie i zadośćuczynienie od sprawcy wypadku z OC

Czytelniczka: Około miesiąc temu byłam uczestniczką wypadku samochodowego, którego sprawca został ukarany mandatem karnym. Ja doznałam obrażeń ciała – w szczególności kręgosłupa, szyi. Do dnia dzisiejszego odczuwam obrażenia – nie mogę spać, kręgosłup dokucza w pracy biurowej, nie mogę jak dawniej biegać, ból nasila się przy zmianach pogody. Jest to dla mnie szczególnie kłopotliwe, bo mam małe dziecko, które wymaga stałej opieki. Nie wiem jak długo to potrwa, ale już mam zapisaną rehabilitację. Czy mogę starać się o odszkodowanie?

W dobie ogromnej liczby pojazdów na naszych – niezbyt do tego dostosowanych drogach – nietrudno o wypadek. Choć samo zdarzenie drogowe nie wygląda groźnie (zwykła stłuczka) i wydaje nam się, że wychodzimy z niego bez szwanku, po jakimś czasie zaczyna „odzywać się” kręgosłup, szyja, mamy zawroty głowy itp. Do tego dochodzą koszty związane z wizytami lekarskimi (kto ma czas na usługi NFZ?), zakupem lekarstw, medykamentów jak kołnierze ortopedyczne, czy opłaceniem prywatnej rehabilitacji. To wszystko jest podstawą możliwości dochodzenia przez nas odszkodowania i zadośćuczynienia, tak by pokryć wszystkie koszty z tym związane oraz zrekompensować nasze krzywdy moralne.

Nie obawiajmy się, że kosztami tymi zostanie obciążony sprawca wypadku. Właśnie po to płacimy tak wysokie ostatnio składki na ubezpieczenie OC, by w razie spowodowania przez nas wypadku, to zakład ubezpieczeń pokrył wszystkie koszty. Tym samym, jeśli padliśmy ofiarą wypadku, występujemy o odszkodowanie niekoniecznie do sprawcy, lecz do towarzystwa ubezpieczeniowego, w którym sprawca wypadku miał wykupioną polisę OC.

Musimy być przygotowani na twardą przeprawę już w postępowaniu przedsądowym, gdyż zakłady ubezpieczeń niechętnie wypłacają odszkodowania i zadośćuczynienia, a jeśli już to czynią, to kwoty wystarczają ledwie na „otarcie łez”. W takim wypadku nie poddawajmy się błędnym sugestiom „ubezpieczalni”, że „nie ma związku przyczynowego między uszczerbkiem na zdrowiu a zdarzeniem” itp., lecz skierujmy sprawę na drogę postępowania sądowego. Dopiero tutaj zaczyna się prawdziwa walka o zasadność naszych roszczeń. Możemy więc dochodzić nie tylko zwrotu kosztów faktycznie przez nas poniesionych, ale także utraconych korzyści (np. utraconego zarobku), jak również zadośćuczynienia za krzywdy. Z praktyki jest mi wiadomym, że w przypadku ciężkich wypadków możemy liczyć na naprawdę spore pieniądze, które przecież nam się należą. Podobnie, jeśli w wypadku zginie bliska nam osoba, również możemy dochodzić stosownego zadośćuczynienia w związku z jej stratą.

Nie odpuszczajmy więc zakładom ubezpieczeń – walczymy przecież o to, co nam się zasadnie należy. Jako adwokaci jesteśmy powołani do udzielania pomocy prawnej i oczywiście służymy wszelką pomocą na każdym etapie postępowania, stając w sporze „Dawida z Goliatem” po stronie słabszych.

Adw. Rafał Guzik

zadoscuczynienie-i-odszkodowanie-kancelaria-adwokacka-gg-oswiecim